
Kwestia wyobraźni
Doktor Czy potrafi zaskoczyć nawet przypadek
(i przy okazji zarzucić mi poważne braki)
Gdzie nas zaniosło?
Poznańskie Piotrowo. Kampus Warta – królestwo kilku wydziałów Politechniki, których siedziby w większości pamiętają jeszcze lata 70. Jednak zbudowane tu niedawno Centrum Biomechaniki i Nanoinżynierii to inny świat. Nowoczesny biały budynek wbija się wielkim oszklonym klinem w zbieg ulic Jana Pawła II i Berdychowo.
– Myślisz, że po tym wszystkim, czego dotychczas się naoglądaliśmy, oni są nas jeszcze w stanie zaskoczyć? – pytam mojego towarzysza.
– Twój problem polega na tym, że jesteś człowiekiem umiarkowanej wiedzy, małej wiary i wątłej wyobraźni – słyszę w odpowiedzi.
Jak to było?
Czy Czy jest impertynentem? Nie jest. Po prostu chce na mnie robić wrażenie człowieka, który tak bardzo wszystko kontroluje, że potrafi zaskoczyć nawet przypadek. Zabawne w przypadku gamonia, który na oficjalne spotkanie potrafi założyć buty nie do pary.
W takich chwilach skutecznie uspokaja mnie tylko szybkie przejście do rzeczy. Skup się – myślę przemierzając kolorowe korytarze Centrum – tu się dzieją poważne rzeczy. Mechatronika. Automatyka i robotyka. Mechanika i budowa maszyn. Inżynieria biomedyczna. Inżynieria materiałowa z nanoinżynierią. Kierunki priorytetowe, przyszłość Polski, a tobie w głowie jakieś podjazdowe walki z kumplem-dziwakiem.
Rzeczywistość dociera do mnie w chwili, gdy dr inż. Andrzej Miklaszewski z Zakładu Nanomateriałów Funkcjonalnych wyznaje, że przeniesienie z zabytkowych budynków na Wildzie było dla niego i kolegów skokiem w inną epokę.
– Ten budynek ma m.in. własny generator, którego na Wildzie nie mieliśmy – mówi naukowiec. – Gdyby zabrakło prądu, urządzenia, które muszą pracować na okrągło, np. wypełnione argonem komory rękawicowe w Laboratorium Syntezy Materiałowej, nie staną ani na sekundę.
– A po co ten argon? – pytam.
– Bo pracujemy m.in. z materiałami, które w powietrzu bardzo szybko by się utleniały, a czasem nawet paliły. Argon zapewnia środowisko obojętne.
– Znam takie rzeczy, widziałem w filmach science-fiction – wtrąca się Czy.
– Ale te rękawice tutaj nie są do macania potworów, przyjacielu – wyjaśniam cierpko. Dalszą część wycieczki mogę już odbyć sam.
Co przegapił Doktor Czy?
Mój rajd jest intensywny. Na I piętrze zaliczam Laboratoria Badania Własności Materiałów (metale, polimery, struktury nanocząsteczkowe, z których wytwarza się elementy maszyn i urządzeń). II piętro to mechatronika, gdzie studenci uczą się m.in. projektowania i konstruowania robotów i dronów. Piętro nanoinżynierii (III) to szkoła wytwarzania materiałów nanoceramicznych, nauki o materiałach amorficznych, nanokrystalicznych, bionanomateriałach czy cienkich warstwach.
Z IV piętra – biomechaniki, łączącej medycynę, biologię i nauki techniczne – zjeżdżam na sam dół. W Laboratorium Techniki Współrzędnościowej czeka na mnie mgr Dariusz Gapiński.
– Możemy tu mierzyć elementy o wielkości od kilku metrów po mikrometry, pod kątem szeroko pojętej budowy maszyn. Przy okazji badamy też materiały – mówi. – Tu mamy urządzenia mierzące stykowo (trzeba dotknąć) i optycznie, np. maszyny pomiarowe. Są też skanery optyczne pozwalające mierzyć bezstykowo.
Jak to działa?
Powiedzieć, że trójwymiarowy tomograf rentgenowski wzbudza mój podziw, byłoby nadużyciem – z zewnątrz jest równie intrygujący co pralka: zwalista biała skrzynia z trzema podłączonymi komputerami. Wszystko się zmienia, gdy jeden z techników wyjaśnia nam, co ta pralka potrafi.
– Możemy tu tworzyć trójwymiarowe modele dowolnego elementu, który włożymy do środka. W środku są dwie lampy – źródła promieniowania. Pozwalają na prześwietlanie elementów dużych i małych, w rozdzielczości poniżej mikrona.
Gdy Czy wchodzi do sali, technik umieszcza w tomografie telefon, a na monitorze pojawia się obraz ze środka aparatu. W taki sposób można zajrzeć na żywo w głąb każdego przedmiotu, tak jak zagląda się do środka ludzkiego ciała. Tyle że „tomografowi dla ludzi” wystarczy promieniowanie 10-krotnie słabsze.
Co ciekawe, można tu też, wykonując 360-stopniowy skan, zrekonstruować przedmiot, zaglądając w jego strukturę. Zaglądamy do wnętrze kawałka betonu, „przecinając” go na kolejne warstwy, by znaleźć wady materiału.
– I co? – triumfuje po wszystkim Czy. – A nie mówiłem, że brakuje ci wiary i wyobraźni?
Co my tu mamy, czyli konkrety:
- 8 sal wykładowych,
- 12 sal seminaryjno-ćwiczeniowych,
- blisko 100 laboratoriów,
- wyposażenie multimedialne w każdej sali dydaktycznej,
- System Informacji Wewnętrznej,
- platforma e-learningowa.
ABC projektu
Tytuł: Centrum Mechatroniki, Biomechaniki i Nanoinżynierii Politechniki Poznańskiej
Data rozpoczęcia projektu: 2007-10-01
Data zakończenia projektu: 2012-03-31
Beneficjent: Politechnika Poznańska
Wartość dofinansowania w PLN: 53 482 420,00 PLN
Strona projektu: http://www.put.poznan.pl/projekty/poiis/centrum-mechatroniki
Kontakt: Irena Lisowska (koordynator projektu), tel. +48 61 665 27 49, e-mail: irena.lisowska@put.poznan.pl
Przygoda 41. Kwestia wyobraźni.
Pozostałe opowieści znajdują się w publikacji "59 twarzy doktora Czy, czyli podróże do raju nauki" autorstwa Roberta Siewiorka.
Tytuł projektu: Centrum Mechatroniki, Biomechaniki i Nanoinżynierii Politechniki Poznańskiej
Beneficjent: Politechnika Poznańska